sobota, 28 września 2013

Sesja plenerowa z lawendą w tle...


...a wszystko za sprawą szalonej ciotki Iwony (Photostory by Fifonia), która wyciągnęła nas gdzieś w lasy, w knieje na zdjęcia - tak na chwilkę, na godzinkę... a później okazało się, że szaleliśmy z aparatami (cała trójka!) przez prawie trzy godziny. 

Rezultat taki, że mam znowu mnóstwo zdjęć (większość z nich pewnie nie ujrzy światła dziennego), dziecko przeszczęśliwe, bo było na grzybach i zobaczyło (karmiło też) rybki w stawie, ciotka szczęśliwa, bo się spełnia w swoich pasjach (bożeszsz! ile ta kobieta ma pomysłów do zrealizowania), a ja... no cóż - teraz mam chyba coś pomiędzy stanem wycieńczenia i przeziębienia (sama jeszcze tego nie wiem) i mnóstwo ciocinych pomysłów do zrealizowania na już, bo kolejna sesja zaplanowana. I jak tu odpoczywać?! ;-)
Nie przedłużam zatem i pokazuję, co następuje :-)

A oto rezultaty naszej leśnej 'sesyji' - prof: Iwona Grzywacz
amatorska fotoasysta: by mama
stylizacje: by mama 
przygotowanie części garderoby: handmade by mama 
miejsce: Białobrzegi (las) oraz "Lawendowe Pole"

Enjoy!!!

"Tak stanąć?!
Joga opanowana do perfekcji ;-)
Tak się robi makro, mamo!!!

Moje :-*
MUAH!!!

"Nie patrzę, nie patrzę - tylko idę się przejść"
A tu profeska od Fifony

 

Mam nadzieję, że podobało się :-D
Więcej szalonych zdjęć by Fifonia soon!

Pozdrawiam cieplutko!

4 komentarze: