sobota, 25 stycznia 2014

Kokardeczki są w kropeczki...

Słodziarsko zaczynają się wyzwania w ArtGrupie ATC, a wszystko za sprawą Inki :-)


"Kropki i kokardki" to nowy temat, który przypadł wszystkim dziewczynom do gust tak bardzo, 
że niektóre postanowiły kilka razy zagościć w naszym wymiankowym łańcuszku :-)
Niektóre twierdziły, że robienie kokardek to 'czarna magia' i trzeba co najmniej 'palczastego jogina', 
żeby sobie z nimi poradzić, ale prace wystawione do tej pory są przepiękne i myślę, 
że dziewczyny stanęły na wysokości zadania!

Podejrzewam, że większość z Was zna mnie już na tyle dobrze, że wie, 
iż przy tak wdzięcznym i dziewczęcym temacie będą u mnie... damulki ;-)
I są! Ale tym razem troszkę młodsze :-)
Oto one!!!


Zrobiłam dwa zupełnie różne ATCiaczki z bardzo prostego powodu - 
nie miałam więcej materiału w kropeczki :-(
Starczyło tylko na te dwa, ale myślę, że w różnorodności bogactwo.
A teraz moja wymiankowa para - Anetka, ma przed sobą ważną decyzję...
która z dwóch 'damulek' ma do niej polecieć... Anetko?!


Kilka szczególików, bo ostatnio coś zaniedbałam się ze zdjęciami :-)





I to wszystko na dziś :-)

Pozdrawiam cieplutko!!!

piątek, 24 stycznia 2014

Magiczne candy!!!

Jak mogłam przeoczyć?! Ostatnie chwile... minuty... sekundy!!!

Kto nie był, niech sprintem leci...

http://magicznakartka.blogspot.com/2014/01/venus-i-mars-candy.html


Pozdrawiam!!!

sobota, 18 stycznia 2014

Mr. T na tapecie...

Jak miło czasami oderwać się od codziennych obowiązków i cieszyć się życiem, jak dziecko :-)

Środa przyniosła mi taką właśnie chwilę, kiedy to mogłam po prostu, 
bez zbytniego pośpiechu uczestniczyć w życiu trójki cudnej gromadki (w tym jedno moje!) 
i patrzeć, jak czas mija - choć wcale nie pędzi, gdzieś tam hen... przed siebie!

Najpierw zabawa choinkowa z Mikołajem - tańce, śmiech i wygłupy,
a później wizyta u cudownej, świeżo powiększonej rodzinki :-*

W środę właśnie poznałam cudnego Pana T., który to niedawno przywitał ten świat
i po raz pierwszy pozwolił wziąć się na ręce... bez płaczu, lamentu za mamą...
cichy i spokojny... utulony do snu....


Choć takie momenty nie są dla mnie rzadkością, bo troszkę już się maleństw natuliłam,
tak Ten jegomość naprawdę skradł mi serce...
Może dlatego, że sama mam synka, a może dlatego, że bardzo, ale to BARDZO
podziwiam jego mamę - moją osobistą przyjaciółkę, że zdecydowała się - tak szybko, 
po pierworodnej swojej kochanej córuni - urodzić kolejne dziecko.
Powiedźmy sobie szczerze - mając małe dziecko (bo 1,5 roku to nie jest dużo), 
niełatwo podjąć taką decyzję.

Mój Łobuziak skończył niedawno 2,5 roku, a ja nadal czuję, że to jeszcze nie jest ten moment.
Potrzebuję czasu - może też trochę boję się... znowu pieluchy... płacz, kolki....
Kochana - jeśli to czytasz - jesteś wielka... odważna i trzymam kciuki za Wasze szczęście!!!

Z tej niesamowitej, z mojej perspektywy wizyty, wyniosłam wiele pozytywnych emocji 
i kilka fajnych zdjęć, więc postanowiłam przygotować coś dla Kochanego Serduszka :-)

I tak oto powstała ramka na zdjęcie.


 Zdjęcie jeszcze nie wywołane, ale rodzice na pewno dostaną ode mnie komplet.


... o tak - dzieci są błogosławieństwem!

A ponieważ rameczka idealnie wpisuje się w warunki wyzwania #4 w I KROPKA
zgłaszam ją z największą przyjemnością.


No to posprzątałam... w mojej pracy są materiały ze sklepu I KROPKA
Głównie papiery, które gorąco polecam, bo pracowałam już z trzema kolekcjami i są po prostu świetne!
Jeśli szukacie też niebanalnych tekturek - to miejsce w sam raz dla Was!
Marta jest cudowną, ciepłą i bardzo twórczą osobą - spełni każde Wasze życzenie :-)

A jutro biorę się za szycie ATCiaczka dla mojej wymiankowej pary - Anetki,
w wyzwaniu z ArtGrupy ATC.

Pozdrawiam cieplutko!

czwartek, 9 stycznia 2014

"Świąteczny Czas"... z perspektywy

Składam oficjalną petycję o przedłużenie doby do 30h, bo nie ma to, jak brak czasu, 
kiedy to 'teoretycznie' czasu powinno być, co nie miara!!! 

Okres przedświąteczny był dla mnie w tym roku 'chwilą', która upłynęła tak szybko, że nawet nie zdążyłam się nim nacieszyć ani nawet specjalnie zastanowić co, jak i gdzie?...
Zawodowo - masakra (bo ciągle 'coś' do przygotowania w szkole)... prywatnie - jeszcze gorzej 
(bo 'jak grom z jasnego nieba' musiałam pożegnać bardzo bliską mi i drogą ciocię, która odeszła za wcześnie) - jednym słowem, gdzie tu o świętach i celebrowaniu świątecznych tradycji - jeśli mi nie dane,  
nie mówiąc już o tym, że wypadałoby Grudniownik zapełnić (pierwszy w życiu)...
ehhh samo życie :-(

Kiedy wydawało się że moje rodzinne życie powoli wraca na swoje zwyczajne tory i już za chwilę... 
za chwilkę będzie można pomyśleć o Świętach, świętowaniu, radości i tworzeniu cudnych pamiątek świątecznych... przygotowywaniu smakołyków wraz z moją małą, ciekawską latoroślą... 
wredne wirusisko rozłożyło całą naszą trójkę na łopatki tak, że długo po świętach niesmak pozostał 
i przykro nam było, że te bure i mokre, bezśnieżne Święta spędzaliśmy sami, samiusieńcy - w izolatce...


 Tak - izolatka, to dobre określenie, bo Święta bez "rodziny" - dużej rodziny - z jaką mamy zazwyczaj szczęście obchodzić tego typu uroczystości, to naprawdę ciężki 'orzech do zgryzienia'. 
Wtedy naprawdę można odczuć samotność - 
choć jest się przecież w gronie najbliższych i najukochańszych!

A w zeszłym roku...  w zeszłym roku było naprawdę cudnie i magicznie :-)
Latorośl - choć zaledwie półtoraroczna - zagrzewała do walki o cudowne, ciepłe i rodzinne Święta.
Były pierniki, szycie, sesje pamiątkowe... 
głowa mamy pełna pomysłów, a ręce aż rwały się do pracy!

Photo by Emilia Sławecka Photography
Takie cudo na życzenia dziecka powstało...



Piernikowy przyjaciel do dziś jest przytulany i głaskany po guziczkach 
(choć już nieźle sfatygowany i 'bjudny' się zrobił)

Do tamtych Świąt wracam pamięcią... i pierniczków mi żal... i tęskno...

Stąd dziś moja tutaj inspiracja na temat Świąt taka...


Pierniczkowe ATC na "Świąteczny Czas" od Franceski  z ArtGrupy ATC.

ATCiaczek w całości filcowy - nie licząc oczywiście bazy i plastikowych gadżetów 
w postaci kuchennych przyborów. 
Jako mąka w tle posłużył mi puder do embossingu w kolorze morskiej piany - 
bardzo fajny efekt na filcu :-) Polecam!
Pierniczkowe wykończenia i ozdoby - perełki w płynie.

I to chyba na tyle... na dziś...

Smutas do szuflady, bo Nowy Rok rozpoczęty i może przyniesie więcej radości?!

Buźka dla Was :-*

Pozdrawiam cieplutko!!!