Co tu dużo mówić czy pisać właściwie - wakacje i już.
Tak to czasem bywa, że człowiek sobie jedzie gdzieś daleko albo całkiem blisko :-) i niby ma odpocząć, ale... (zawsze jakieś jest!) z odpoczynku nici, bo "wulkan energii" pod postacią pierworodnego nie za bardzo ma ochotę po prostu posiedzieć i pobawić się pod czujnym okiem rodzicielki. Wakacje są, ale dziecko niewiele sobie z tego robi, bo niby dlaczego mama ma wrócić z wakacji wypoczęta lub z fajną opalenizną - NIEEEEE, no po co?!
Krótka fotorelacja z ostatnich 10 dni.
Dłuższa notka - kiedy tylko przebrnę przez masę zdjęć :-)
W drodze do Gdańska i dziecko kierować musi. |
Pierwsza "wpadka" do morza zaliczona | . |
Zabawy w wodzie mile widziane |
Moje kochane wielkie, niebieskie oczy :-* |
Nasz nowy przyjaciel Timber |
Na skateparku jazda na pupci |
Przygwoździła mnie ilość zdjęć, jaką mam zapisaną na karcie - 652 zdjęcia, a przede mną jeszcze wyprawa zabytkowym tramwajem po gdańskiej Starówce, Jarmark Dominikański i rejs po zatoce, a w drodze powrotnej Dino Park w Malborku! Jak ogarnąć taką masę zdjęć i nie oszaleć?!
Ktoś ma jakiś wolny weekendzik lub dwa i chęć oraz zapał do przeglądania i jakiejś małej obróbki zdjęć? :-)
Pozdrawiam cieplutko ze słonecznego Gdańska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz