poniedziałek, 8 lipca 2013

Notka poweekendowa - part I

Od czego tu zacząć... może od tego, że ten właśnie weekend był dla mnie bardzo intensywny. 
Intensywny w robienie zdjęć i spotkania z rodziną - wesołe, pełne zabawy i śmiechu.
Zaczęło się w piątek, kiedy to dotarł do mnie mój pierwszy, wymarzony obiektyw do mojego Nikona i od razu wpadłam w szał robienia zdjęć wszystkim i wszystkiemu, co tylko wpadło pod rękę. 
Pierwszą "ofiarą" był śpiący Oli - drzemka w ciągu dnia to wymarzony czas dla szalonej matki z aparatem :-)


Dziecko potulnie spało, a mama pstryk, pstryk, pstryk...
Później wypad do dziadków na działeczkę, a po drodze (na krótkim przystanku przy sklepie)... pstryk, pstryk, pstryk.


Nie byłabym sobą, gdybym nie wpadła z aparatem w piękny przydomowy ogródek mojej teściowej. Akcja z boku musiała wyglądać komicznie, bo obie biegałyśmy po ogródku: ja z aparatem, teściowa pokazując palcem, które kwiaty najładniejsze. Rezultaty - dla mnie super!




 Dokumentując każdą nadającą się do tego chwilę z życia mojej rodziny narażam się, ale co mi tam - taka moja rola. Zresztą już chyba wszyscy przyzwyczaili się do moich dziwactw.





 Po obiadku czas na odpoczynek, ale nie dla mnie. JA - "fotograf" z zamiłowania, ku nieukrywanemu politowaniu wszystkich dookoła kombinuję, przestawiam i wciąż coś pstrykam. 

  
 Ot, choćby stare nożyczki wygrzebane gdzieś w działkowej szafie i osobiście zrobiony wianek (na potrzeby zdjęć oczywiście).


Ususzone kwiatki też znalazły swoje miejsce w mojej galerii.



A to jest moje ulubione zdjęcie z tego dnia.


 Zrobiłam chyba ze dwadzieścia podejść zanim wyszło tak, jak chciałam, żeby ostatecznie wyglądało. Moje dziecko nie mogło się doczekać, aż mama skończy i pozwoli zjeść. Kurcze - chyba coś nie tak z moimi priorytetami - wyrodna matka się odzywa, gdzieś tam z głębi mnie, skoro najpierw zdjęcia, a potem można ruszać.


 Na koniec dnia - intensywnego w zdjęcia - praca w "studio scrapbooking". 
Kartka imieninowo - urodzinowa dla mojej cioteczki. Sklecona w godzinach mocno nocnych, bo Pan małżonek na nocnej służbie.






Zapowiedź wyprawy do Sierpca, a jednocześnie koniec dnia numer 1 w mojej notce. 
Part II soon... zapraszam :-)







3 komentarze:

  1. szalona matko-fotografko ;))) fajne fotki i śliczna karteczka!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-D Ćwiczę się w obu sztukach, bo wzajemnie się uzupełniają i dają mi wiele frajdy. Ściskam mocno :-*

      Usuń
  2. Piękna kartka i zdjęcia też rewelacyjne- podobnie jak Ty lubię utrwalać wspomnienia i to różnymi sposobami;)

    OdpowiedzUsuń