To jeszcze nie koniec roku i nie czas składania noworocznych obietnic, ale dla mnie scrapowanie jest uzależnieniem, któremu poddałam się całkowicie i nie wyobrażam sobie dnia bez dłubania w stosie papierów - dlatego obiecałam sobie 'regularne' dłubanie... a 'regularne' znaczy projekty na wyzwania, które będą bliskie memu sercu i dadzą choćby cień poczucia spełnienia...
I tak oto Scrapujące Polki prezentują nowe wyzwanie ATC - zwierzęcy shadowbox od Pinezki.
Dlaczego ATC - nie muszę już chyba tłumaczyć?!
Jak, dlaczego i z czego... długa historia... powiem tylko tyle - pocięłam bardzo stare... londyńskie
(moje skarbeńka) ulotki z Muzeum Historii Naturalnej i Tower of London!!!
Ta druga z 1995 - kiedy to po raz pierwszy byłam w Londynie :-)
Długo myślałam, "Czy?!" i "Jak?!", "Co?!"... ale pocięłam i oto efekt!
Drugi ATCiaczek z motylem w roli głównej...
Nad trzecim - przyznaję bez bicia - siedziałam 20-30 minut, bo była już 2 nad ranem,
a w perspektywie poranna pobudka i praca z dzieciakami, więc stanęło na tym, że zostaje, jak jest.
To tyle na dziś - mam zaległości... scrapuję i będę wrzucać, ale czasu brak :-(
Na razie pozdrawiam cieplutko! Do usłyszenia :-*
Dobrze, że pocięłaś bo piękne mini zoo ci wyszło :) A ten kruk jest zabójczy! Wczoraj też myślałam o tym wyzwaniu, ale jeszcze się za to nie zabrałam... może dziś się zmobilizuję :D
OdpowiedzUsuńDzięki Mała Mi - ja też go uwielbiam!!! Wyszedł super... i jeszcze te 'zakrwawione' żółciutkie owoce... ;-) moje klimaty - zdecydowanie!
UsuńPokazałaś klasę - ten z krukiem jest powalający!
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo :-) Mnie osobiście ostateczny wygląd ATCiaczka także bardzo zaskoczył - nie spodziewałam się, aż takich efektów ze starej muzealnej ulotki ;-)
UsuńPiekne, Takie tempo też bym chciała mieć.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Tempo dobre, bo po nocach spać nie mogę - gorzej z "wylotem", bo poczta nie po drodze, a i nocą zamknięta ;-)
Usuń