czwartek, 27 czerwca 2013


London Forever!

 



Tak, tak - właśnie Londyn! Mój drugi dom. Moje ukochane, wymarzone i utracone (pewnie już na zawsze) miejsce na ziemi.
Mija dziesięć lat odkąd opuściłam mój raj i powróciłam na dobre w rodzinne strony, żeby... no cóż, szkolić się i założyć rodzinę. 
Niczego nie żałuję! Nie wróciłabym pewnie do tego, co było "tam", ale... pustka pozostaje. Pewnie dlatego, że byłam młoda, szalona i żyłam pełnią życia - uczyłam się języka, pracowałam, szalałam z nowo poznanymi znajomymi i byłam wolna - wolna od wszelkich ograniczeń, zakazów, zachłysnęłam się "europejskością"
i wciąż tonę. 
Mija dziesięć lat, a ja wciąż pamiętam... twarze, imiona, przeżycia, szalone wypady do city, stare autobusy, których już nie ma ulicach, pamiętam i czasami żal mi na sercu, bo "tam" właśnie został ktoś, kto był mi bardzo bliski, a jest już w zupełnie innym świecie - nie tak się umawiałyśmy :-( 
Odeszła osoba, która zaraziła mnie swoją pasją do fotografowania i była świetnym fotografem - zdążyłam nawet asystować w sesji i golić modelce głowę, ale nic to - będę silna i będę się uczyć i kiedyś będę robić tak piękne zdjęcia, jak ona. 


Tymczasem mój Londyn... moje serce i dusza - to, co mam najcenniejszego pozostaje w pamięci i tylko to się liczy. Reszta została uwieczniona na zdjęciach i kiedyś może wypłynie. Kiedyś się tym zajmę. Może nawet jakiś album powstanie - to na pewno!


A oto wynik mojej pracy z ostatnich dwóch nocy - moje trzecie
w życiu LO - poświęcone Londynowi
i pamięci G.K. mojej ukochanej! "Za nas w Londynie!"


A ponieważ obiecałam sobie, że mocno będę pracować, żeby nie zawieść mojej mentorki od scrapków wrzucam LO na blog Lift Summer Crafts na #1 wyzwanie od Karoli Witczak według poniższej mapki:


Nie jest to może ideał LO, ale cóż - nie czuję się w tym dobra. Właściwie LO boję się, jak ognia, bo nie za bardzo umiem te 30x30 cm ogarnąć. Tak czy inaczej startuję - raz kozie śmierć, może mnie nie wyśmieją :-)


4 komentarze:

  1. Ciekawe to co piszesz, miło że masz takie wspomnienia, masz co wspominać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Aniu! Bardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś i podoba Ci się moje "wynurzenie" - czasami jest potrzebne dla oczyszczenia duszy :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poruszający bardzo post.... Dziękuję, że podzieliłaś się z nami tym, co dla ciebie ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ważnych jest tak wiele spraw, tak wiele chciałabym wyrazić, ale dotąd nie miałam jak. Dzięki połączeniu kilku moich pasji i fascynacji teraz mogę :-)
      Pozdrawiam i zapraszam!

      Usuń